Dołączył: 21 Lut 2014
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
|
C-klasowa seria o androidzie, którego grał niejaki Frank Zagarino, chyba głownie z tej roli znany. Pierwszą część oglądałem jakoś w 1992 czy 1993 na video u kumpla, potem drugą wypożyczyłem sam, trzecią widziałem kiedyś w TV (przeniesiono akcję w kosmos), czwartej w ogóle nie widziałem. Jak się miało te 12 lat film wydawał się całkiem fajny, powrót po latach ujawnił jego podstawowy problem - niemalże zerowy budżet uniemożliwiający pokazania czegokolwiek co taki film pokazywać powinien.
Obejrzałem ze sporymi obawami, ale okazało się nie być (aż tak) źle. Zagarino w roli androida jest spisuje się dobrze (aż szkoda że nie zagrał tej roli w jakimś filmie o konkretniejszym budżecie), z reszty obsady jeszcze Ackland wypada nieźle (ten gość co grał głownego villaina w Lethal Weapon 2 - tutaj w zasadzie w bardzo podobnej roli), jest parę WTFów, dziwny montaż w niektórych scenach, no i ogólna bieda - szczególnie pomieszczenia tego niby szpitala walą po oczach "taniością" i studyjnością, próżno w nich szukać np okien z których byłoby coś widać, wystrój wnętrz w ogóle jest biedny, a realizacja scen akcji pozostawia wiele do życzenia: w jednej scenie wyglada na to że Romulus zaraz rozwali wszystkich zakładników bo zaczyna siać w ich kierunku z karabinu maszynowego i... trafia tylko jednego gostka w nogę, a głownemu bohaterowi funduje jakieś draśnięcie - i to ma być ta doskonała maszyna do zabijania? Zabawny jest też finalowy "ostatni zryw" androida... FAIL
W roli głównej Martin Kove, ten kolo co w Rambo II na końcu udawał że się cieszy na widok Johna. Ze znanych mi twarzy poza nim i Acklandem, pojawiają się też Meg Foster (Masters of Universe), Paul Koslo (Robot Jox, XTRO II) oraz Ricco Ross czyli Frost z Aliens. Warto też wspomnieć o muzyce - jeden z głownych motywów to ewidentna zżynka z Batmanów Burtona.
Co do sequeli - nie są w żaden sposób powiązane, poza tym, że w każdym pojawia się android i gra go Zagarino (choć w częsci trzeciej praktycznie go nie widać).
Dwójka to typowa powrtórka z rozrywki, z trochę większym budżetem, dzięki czemu film lepiej wygląda, ale ogólnie przynudza i wypada jednak gorzej od jedynki. Cały motyw androida jest ot tak se bez żadnego tła fabularnego i wprowadzenia, jednym z terrorystów jest android, który wygląda jak Romulus i tyle. Skąd, po co i dlaczego - o tym nie było ani słowa, zachowuje się zresztą też zupełnie inaczej (w przeciwieństwie do zimnego, opanowanego Romulusa ten android był chyba trochę pieprznięty). Tak jakby w ostatniej chwili stwierdzono że dobrze się będzie podpiąć pod Shadowchasera i wprowadzono na szybko kilka poprawek w scenariuszu.
No a trójka odchodzi od schematu tak bardzo że w ogóle nie wiadomo czemu ją powiązano tytułem z poprzednimi filmami. To taka c-klasowa podróbka Aliena i The Thing.
Z oglądania czwórki zrezygnowałem po zwiastunie.
Wersje lektorskie:
Częśc pierwszą i trzecią na VHS czytał Szołajski, drugą podobno Gajewski a w TV (nie wiem na jakim kanale) Brzostyński.
Post został pochwalony 0 razy |
