» Who Am I / Zgadnij Kim Jestem (1998) «

Film mojego dzieciństwa, ulubiony z Jackie Chanem. Jackie staną również za kamerą, na spółę z uznanym azjatyckim reżyserem Bennym Chanem. Można podziwiać świetne walki (zwłaszcza scena na dachu) i popisy kaskaderskie (Chan pomocy oczywiście nie potrzebuje, a w przypadku innych pomocnika niestety wyraźnie się dostrzega). Nie brakuje także pościgów samochodowych, a właściwie jednego bardzo fajnego i efektownego za białym Mitsubishi. Z plusów jeszcze humor, świetna muzyka i aktorstwo. Jackie Chan użyczył wokalu w piosence lecącej podczas napisów końcowych. Smile

Wersje lektorskie:

Mam sentyment do kasetowego lektora i tłumaczenia czyli Jacka Sobieszczańskiego czytającego tłumaczenie Anny Wichlińskiej-Kacprzak (wyd. Warner). Na DVD(?) czytał Piotr Borowiec i mimo, że dobrze sobie poradził w tym filmie, to Sobieszczański poradził sobie najlepiej. Wink

Trailer:
https://www.youtube.com/watch?v=2R3drtJD7is

Do posłuchania:
https://www.youtube.com/watch?v=7hfnQj8hEhE

Borowiec to jakaś wersja telewizyjna. Wydanie DVD z napisami PL jest takie samo jak w UK, tylko angielskie i włoskie audio.

PS. i nie dawaj "Ę" na końcu w 3 os. l.poj ("Chan nie potrzebuję"), bo mnie skręca jak to czytam Smile

Poprawione. Smile

"Zgadnij kim jestem?" to chyba jeden z lepszych filmów Chana lat 90, ale także jeden już z tych ostatnich tak naprawdę dobrych, bo potem już tendencja spadkowa nasiliła się. Fajna intryga i lekki klimat sprawiają, że można w nieskończoność wracać do tego filmu. Pod względem kaskaderki i choreografii także jest wysoki poziom, szczególnie finałowa walka wypada rewelacyjnie. Szkoda tylko, że w Polsce ukazała się wersja USA. Ogólnie ciężko znaleźć oryginał, co trwa ok. 120 minut. Ta wersja w Polsce ok.104 trwa.

Na kasecie od Warner czytał Jacek Sobieszczański i mimo średniego czasem tłumaczenia to chyba najciekawsza wersja. Choć oglądałem ze dwa filmy z tym lektorem, to podoba mi się on. Na Polsacie czytał Jacek Brzostyński z lepszym tłumaczeniem i to też fajna wersja. Nie wiem, kto czyta teraz, ale jak nagrywałem w 2012 to czytał Jacek.

No nie na pewno bo np. "Legenda Pijanego Mistrza" jest o wiele lepsza jeszcze, a kaskaderka tam jest nie do opisania. Oglądałeś? Nie tylko "Who am I" tak w Polsce potraktowano - "Atomowe uderzenie", "Rumble in the Bronx", Legend of the Drunken Master" także w wersjach oryginalnych są nie do zdobycia. Co ciekawe, większość filmów z nim z lat 80 i nawet 70 można nabyć w oryginale na DVD, a te z lat 90 ciężkie do wyłapania.

P.S - Aż sobie odświeżyłem dzisiaj "Zgadnij kim jestem?" i w wielu scenach tam perfidnie widać kaskaderów - gdy Scherman próbuje Jackiego laską potraktować i się przewraca widać jak na dłoni kaskadera o czarnych włosach, podobnie w scenie gdy Morgan inkasuje kopciura także widać ciemnowłosego kaskadera i w finałowej walce w wielu miejscach chińczyk walczący z Chanem jest zastępowany przez innego Azjatę. W paru innych momentach też było parę takich wpadek. Zwykle w filmach Chana unikano takich wpadek, a tutaj nagminnie widać Very Happy

.

"Legendy..." jeszcze nie widziałem. Wink

Napisałeś jednak, że "jeden z lepszych", a nie "jeden z najlepszych" czy "najlepszy", więc z mojej perspektywy, "chyba" w odniesieniu do Who Am I jako "jednego z lepszych" w latach 90' jest oczywistą usterką. Wink

Oprócz "Who...", z lat 90-tych widziałem jeszcze kiedyś Godziny Szczytu, Drakę w bronksie i Przyjemniaczka, i Zgadnij Kim Jestem jest filmem zdecydowanie od nich lepszym. Poza "Godzinami Szczytu" nie mam ochoty do nich wracać. Tak, wspomniałem, że kaskaderów się dostrzega i niewątpliwie to razi, ale poza tym film jest bardzo dobry i wyraźnie rekompensuje się na innych polach. Dodatkowo mam do niego sentyment, więc tym bardziej patrzę na niego przychylniej. Wink

Muzyka Nathana Wanga chociażby, od zawsze żałuję, że nie została nigdzie wydana, tak samo jak w przypadku kilku innych ścieżek z produkcji azjatyckich. Jackie robi w tym filmie co trzeba, a to najważniejsze. Smile

"Who Am I" nie jest doskonały, ale zdecydowanie wygrywają pozytywy. Podsumowując, nie jest to w mojej opinii "jeden z lepszych" filmów Chana lat 90-tych, ale jeden z najlepszych w ogóle w jego karierze, a nawet najlepszy (obok Shaolin z 2011 r.) Cool

Z tych co wymieniłeś to faktycznie chyba najlepszy jest, chociaż "Przyjemniaczek" to także fajny filmik, chociaż trochę już mniej poważny. O "Drace w Bronksie" się wypowiadałem już w innym temacie, a tu fakt "Godziny szczytu" to marny film dość i też nie mam ochoty obejrzeć, oglądałem raz dawno temu i ponownie to może za jakieś 5-10lat zobaczę. Nie wiem czym się podniecać, poziom tego filmu niski jest i to od niego zaczęła się Chanowa tendencja spadkowa, bo potem kręcił już w USA takie gówienka jak "Medalion", czy "Smoking".

ale ja napisałem, że do "Godzin Szczytu" chętnie wrócę Razz

Najlepsze to: Pijany Mistrz 1-2, Młody Mistrz, Władca Smoków. Myślę że od tych filmów należy zaczynać seans.

Oskitello - racja, patrzyłem rano zaspany i nie skojarzyłem. Mea culpa. No, ale i tak filmu nie lubię.

Ninja - Nie "Władca smoków", a "Król Smoków". A na VHS po prostu "Dragon Lord". Jakoś rewelacyjny nie jest, ale w miarę OK. Za najlepszy uważam "Dragons Forever" jeśli chodzi o JC.

Na TVP czytał Borowiec. (pewnie ta sama wersja co DVD od Imperiala) Na Polsacie (nie jestem do końca pewny) czytał Kozioł.

To widać nową wersje, bo dawniej czytał Jacek Brzostyński - zresztą on chyba wszystkie albo większość filmów JC dla Polsatu czytał.