Dołączył: 23 Lut 2014
Posty: 589 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Chyba typowy film kopany z ery VHS. Wszystko tu jest tak naiwne i naciągane, że przy "Krwawym Ringu" to nawet "Commando" poraża realizmem. Podrzędny, zapijaczony kick boxer pokonuje każdego, nawet 10 facetów z bronią maszynową, dodatkowo zna się na każdym rodzaju broni i w końcówce wybija pół armii, choć teoretycznie powinien dogorywać po tylu mordobiciach. Główną atrakcją są tu sceny walki, ale ich realizacja jest nie równa - zdarzają się całkiem ciekawe potyczki, jak i kretyńskie, jak niemal z parodii z jakimiś leszczami, którzy ledwo podnoszą nogę. Jednak co by nie mówić o całości to walka finałowa zapada w pamięć (a przynajmniej jej część), cały ten filmik dla tych paru minut można zobaczyć. Apollo Cook i jakiś inny "kopacz" stają do walki na ringu, którego liny spowija drut kolczasty. Zaczyna się nieźle, walka solidnie zrealizowana, ale jak zwykle na sam koniec musieli spierdolić. Obaj faceci leżą w strugach krwi na ziemi, ale chwilę potem wstają (chyba magicznie wchłaniając krew) i rzucają się o liny, nie wyrażając nawet grymasu bólu, nie mówiąc już o krwi, która co najmniej powinna tryskać, a tymczasem jej ilość się zmniejsza im bliżej do finiszu. I jeszcze jak gdyby nigdy nic zwycięzca odchodzi niemal w podskokach, mimo, że parę minut wcześniej leżały cały poprzebijany i niemal na wykończeniu. Nie wiem, czy były to jakieś późniejsze dokrętki, ale początkowo niesamowite starcie przeradza się niemal w parodię. Całość to nic specjalnego, ale można zobaczyć dla tego charakterystycznego klimatu i fajnej ścieżki dźwiękowej. No i dla "najlepszej walki roku" .
Wersje lektorskie:
Tomas Knapik - VHS (Vision)
O innych wersjach niemam pojęcia poza wydaniem od Vision.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Goro Gondo dnia Nie 12:56, 03 Maj 2015, w całości zmieniany 2 razy |